Czesław Prządka – budowniczy kozłów i muzyk ludowy ze Zbąszynia
Zbąszyń (Wielkopolska)
Karolina Anna Pawłowska | 2020
Przemek Dudziński (skrzypce), Czesław Prządka (kozioł weselny), Dania, 1980, Arch. Stowarzyszenia Muzyków Ludowych w Zbąszyniu
Czesław Prządka zapisał się na kartach historii nie tylko jako nauczyciel eksperymentalnej klasy ludowych instrumentów muzycznych w Państwowej Szkole Muzycznej im. S. Moniuszki w Zbąszyniu (woj. wielkopolskie), ale przede wszystkim jako budowniczy instrumentów. Jego historia jako muzyka ludowego różni się od większości, ponieważ w porównaniu do pozostałych muzyków Regionu Kozła, nie przejął tej tradycji podanej z pokolenia na pokolenie. Co więcej, wydaje się, że nie interesował się muzyką ludową w swoich młodzieńczych latach, a na instrumentach ludowych zaczął grać dopiero w latach 70. XX wieku. Swoją działalnością jednak przyczynił się do rozkwitu muzyki ludowej w Zbąszyniu i okolicach, spod jego skrzydeł wyszło całe pokolenie muzyków, a wykonane przez niego instrumenty do dziś służą niejednemu muzykowi lub wypełniają muzealne ekspozycje.
Czesław Prządka urodził się 21 stycznia 1933 roku w Zbąszyniu (pow. nowotomyski, woj. wielkopolskie). Wybuch II wojny światowej w 1939 uniemożliwił mu rozpoczęcie edukacji w Szkole Podstawowej w Zbąszyniu. W czasie okupacji przez trzy miesiące uczęszczał do szkoły niemieckiej w pobliskiej Przyprostyni. W 1949 ukończył siódmą klasę i rozpoczął edukację w Gimnazjum Mechanicznym w Świebodzinie, które ukończył w 1952 jednocześnie zostając tam nauczycielem zawodu. W latach 1953-1955 odbył służbę wojskową stacjonując najpierw we Wrocławiu, następnie w Opolu. Po powrocie do Zbąszynia rozpoczął prace w zakładach „Romeo” w Zbąszyniu na stanowisku mechanika maszyn, do których został odpowiednio przygotowany. Od końca 1958 pracował dla PKP Oddział Trakcji w Zbąszynku jako maszynista parowy, następnie spalinowy.
Swoją działalność związaną z muzyką ludową rozpoczął w 1972 roku od nauki gry na klarnecie. Trzy lata później założył kapelę rodzinną z dwoma synami – Janem Sylwestrem (skrzypce) i Łucjanem (kozioł). Od 1975 co roku brał udział w Biesiadach Koźlarskich w Zbąszyniu, a od 1979 – w Konfrontacjach Kapel Dudziarskich w Poznaniu, gdzie jego instrumenty zawsze były doceniane i nagradzane przez jury. Z ważniejszych wydarzeń, w jakich uczestniczył, należy wymienić również Ogólnopolski Festiwal Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym (1988, II miejsce w kategorii „Duży – Mały”), koncert w Muzeum Etnograficznym w Toruniu (1976), Ogólnopolskie Spotkania Rodzin Muzykujących we Wrocławiu (1977, 1978, 1981) czy Festiwal Robotniczy w Niesulicach (1978, II miejsce). Był członkiem Spółdzielni Pracy Wytwórców Rękodzieła Ludowego i Artystycznego „Folklor” w Poznaniu oraz zespołu Wesele Przyprostyńskie, w którym odpowiadał za kapele ludowe. W zespole tym stworzył swoją pierwszą ludową kapelę w składzie: Czesław Prządka (klarnet), Władysław Winiarz (skrzypce) i Bernard Kasper (kozioł).
W roku 1979 został kolejnym nauczycielem klasy ludowych instrumentów muzycznych w Państwowej Szkole Muzycznej w Zbąszyniu, w której uczył gry na klarnecie, kozłach, sierszenkach, mazankach i skrzypcach. Do roku 1990 przez jego klasę przeszło ponad czterdzieścioro uczniów, wśród których można wymienić następujące osoby: Przemysław Dudziński (kozioł), Darek Hildebrandt (kozioł), Andrzej Łodyga (kozioł), Błażej Szulc (klarnet Es), Damian Centkowski (kozioł), Mariusz Wachoński (klarnet Es), Marek Kropp (klarnet Es, sierszenki), Jarosław Borowicz, Ireneusz Leśnik, Ireneusz Staniszewski, Małgorzata Szulc (skrzypce, mazanki), Witold Szczeszek, Wiesław Sołtysik (kozioł), Michał Michalczak (klarnet Es). Jako nauczyciel był lubiany: miał cierpliwość, nie wyzywał, wielokrotnie potrafił pokazywać chwyty i powtarzać ćwiczone melodie.
Mam dwanaścioro uczniów, uczę ich od trzech lat. Co gramy? Wiwaty, chodzone, okrągłe, polki, walcerki. Kapela młodzieżowa ma opanowane dwadzieścia dwie melodie z naszego regionu. Najpierw uczą się melodii, później dodają do niej ozdobniki. Każdy rozpoczyna naukę od gry na sierszenkach, też z rodziny instrumentów dudowych. Mają one jednak pęcherz wołowy zamiast skóry i przebierkę. Jak zdobędzie się na nich technikę, dostaje się kozła”
Kiedy kozioł gości zaprasza – Gromada. Rolnik Polski, nr 100 (4700), 26.09.1982, Arch. Stowarzyszenia Muzyków Ludowych w Zbąszyniu.
W Szkole Muzycznej w Zbąszyniu zaprzyjaźnił się z nauczycielem klasy klarnetu Bernardem Frąckiem. Mieli zwyczaj wspólnego muzykowania na dwa klarnety po zakończonych lekcjach z uczniami, a kiedy tak wspólnie „hyrlali” ludowe melodie, Frącek zazwyczaj grał pierwszy głos, a Prządka drugi. Był też angażowany do współpracy z Filharmonią Narodową w Warszawie, Filharmonią Zielonogórską oraz Filharmonią w Szczecinie w ramach organizowanych tam audycji muzycznych.
Budową ludowych instrumentów muzycznych zajmował się od roku 1977, a pomoc i wskazówki otrzymywał od mieszkającego nieopodal Franciszka Domagały (odwiedzał go regularnie, w dodatku zawsze wyposażony w odpowiedni trunek, który rozwiązywał język mistrzowi; sam jednak był wrogiem alkoholu). Na wykonywane przez niego instrumenty przychodziły zamówienia z całej Polski. Do 1990 roku zbudował 36 kozłów weselnych, jednego kozła ślubnego i aż 106 sierszenek (sic!). W podwórzu domu przy ulicy Senatorskiej, gdzie wówczas mieszkał, miał postawiony drewniany warsztat, w którym budował instrumenty. Do zbudowania miecha w kozłach używał drewna lipowego, topolowego lub z brzozy, a skóry do jej bocznych ścianek najczęściej używał psiej, „bo nie wysychała”. Do wykonania przebierki używał drewna z drzew owocowych: śliwy, gruszy, jabłoni. Starał się, by skóra na rezerwuar powietrza pochodziła z kozy 9- lub 10-miesięcznej, najlepiej urodzonej w marcu, w sierszenkach używał natomiast pęcherzy świńskich lub wołowych. Pęcherze zdobywał na wsiach (m.in. Czeskie Stare, Czeskie Nowe, Stefanowice), gdzie odbywały się świniobicia. Dodatkowo był w „koleżeńskiej zmowie” z Beniem Kasprem (z zawodu rzeźnikiem), który załatwiał mu świńskie i wołowe pęcherze. W latach 70. XX wieku po wsiach chodziła też plotka, jakoby Czesław Prządka był „hyclem, który po dachach kozy obtłukuje”, wskazująca na łamanie kości tuszy koźlęcia, z którego skóry następnie robiło się instrument.
Najczęściej jeździł rowerem. Nawet kiedy musiał gdzieś jechać przy gorszej pogodzie, ukochany motor SHL zostawiał w garażu, żeby nie narażać go na złe warunki atmosferyczne. Niechętnie pożyczał go nawet najbliższym, chyba że poprosiła synowa – Krystyna Prządka. Ta zresztą była jego oczkiem w głowie. Z zawodu szwaczka, pracownica zbąszyńskich zakładów odzieżowych Romeo, często na prośbę swojego teścia obszywała na maszynie ozdobnymi ściegami materiałowe i flizelinowe elementy na główki kozłów czy elementy łączące w sierszenkach dymkę z pęcherzem. W domu, co prawda, posiadał starą maszynę do szycia firmy Singer, na której wykonywał łatwiejsze prace, ale po te bardziej skomplikowane czy haftowane zwracał się do Krysi.
Obowiązkowym elementem w kozłach było też lusterko, a o jego funkcji opowiedział w wywiadzie z 1982:
Dawniej grajkowie byli zawsze ludźmi w starszym wieku, z sumiastymi wąsiskami. Koźlarz, jako że nie stronił od jadła i wypitki, musiał co pewien czas sprawdzać czystość swoich wąsów i w tym celu zerkał pod ogon do okrągłego lusterka. Co zamożniejsi koźlarze zaczęli z czasem zastępować lusterko kieszonkowym zegarkiem. Dziś zegarki mają na ręku, a lusterka wróciły pod ogon.
Kiedy kozioł gości zaprasza – Gromada. Rolnik Polski, nr 100 (4700), 26.09.1982, Arch. Stowarzyszenia Muzyków Ludowych w Zbąszyniu.
W kozłach zdarzało mu się używać metalowych stroików (rurka metalowa i klarnetowy stroik), które nie reagowały tak na zmienną temperaturę i muzycy ludowi bez problemu mogli grać na obchodzonym w lutym Cymprze. Beniu Kasper mówił, że taki stroik „bardziej się darł, bo to taki dudkowy”.
Zamówienia na instrumenty napływały do Prządki nie tylko od lokalnych muzyków, ale również od Spółdzielni Cepelia, Spółdzielni Pracy Wytwórców Rękodzieła Ludowego i Artystycznego „Folklor” oraz z zagranicy (Niemcy, Holandia). Niezwykle cennym dowodem świadczącym o działalności Prządki jako budowniczego ludowych instrumentów muzycznych jest Książka zamówień instrumentów ludowych, w której prowadzony był rejestr zamawianych i sprzedawanych instrumentów. Nie ma w niej, co prawda, ile kozłów czy sierszenek twórca sprzedawał, ale analiza kwot zatwierdzonych do wypłaty wskazuje na kilkudziesięciokrotne różnice między poszczególnymi zamówieniami (11 300 zł za jedno z zamówień złożonych w 1984 roku, a 507 500 zł za jedno z zamówień złożonych w 1989 roku; kwoty przed denominacją). Spod jego rąk wyszły liczne kozły weselne (białe), jeden kozioł ślubny (czarny), sierszenki jednopęcherzowe nadymane oraz sierszenki dwupęcherzowe nadymane. Jego instrumenty zostały też nagrodzone m.in. w 1985 roku w I Ogólnopolskim Konkursie na Budowę Ludowych Instrumentów Muzycznych zorganizowanym przez Muzeum Ludowych Instrumentów Muzycznych w Szydłowcu. Zdobył aż dwie nagrody – miejsce I za kozła weselnego i miejsce II za sierszenki. W drugiej edycji tego konkursu otrzymał I nagrodę za kozła weselnego i sierszenki. W 1984 roku w Konkursie Budowniczych Instrumentów w ramach Konfrontacji Kapel Dudziarskich w Poznaniu otrzymał II nagrodę. W 1988 roku dostał nagrodę specjalną za instrumenty muzyczne w Konkursie na Rękodzieło Ludowe i Artystyczne Województwa Zielonogórskiego (Zielona Góra – Ochla, Szydłowiec, Poznań, Zielona Góra – Ochla i in.).
zdjęcie z lewej: Czesław Prządka, portret, 1985, Pałac Kultury w Poznaniu, Arch. Stowarzyszenia Muzyków Ludowych w Zbąszyniu
Rodzinna Kapela Prządków podczas występu w ramach Spotkania Rodzin Muzykujących we Wrocławiu, 1980, w składzie: Czesław (klarnet), Jan Sylwester (skrzypce), Łucjan (kozioł weselny), Arch. Stowarzyszenia Muzyków Ludowych w Zbąszyniu
Czesław Prządka z uczniami, na zdjęciu od lewej: Jarosław Skotarczyk – kozioł czarny, Ireneusz Staniszewski – mazanki, Mariusz Wachoński – klarnet Es, Ireneusz Leśnik – skrzypce, Przemysław Dudziński – kozioł weselny, Ogólnopolski Festiwal Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą, 1982, Kronika Państwowej Szkoły Muzycznej im. S. Moniuszki w Zbąszyniu.
Czesław Prządka z uczniem, Zbąszyń, 1988, fot. Piotr Dahlig
Kapela SML w składzie: Jan Sylwester Prządka (skrzypce), Jan Szymański (kozioł weselny), Czesław Prządka (klarnet) z Antonim Janiszewskim – założycielem Stowarzyszenia Muzyków Ludowych w Zbąszyniu, Arch. Stowarzyszenia Muzyków Ludowych w Zbąszyniu
Książka zamówień instrumentów ludowych Czesława Prządki. Arch. Stowarzyszenie Muzyków Ludowych w Zbąszyniu
Czesław Prządka z zespołem weselnym, Arch. Stowarzyszenia Muzyków Ludowych w Zbąszyniu
Ale serce Czesława Prządki biło nie tylko w ludowym rytmie. Przez lata pełnił funkcję konserwatora zespołu szałamaistek Zbąszyńskie Dziewczęta. Jeździł z nimi na koncerty, festiwale i konkursy, by na bieżąco naprawiać często pojawiające się w szałamajach usterki. Grał też „po weselach” na saksofonie altowym z Aleksandrem Dastychem (1931-1992, perkusja), Kazimierzem Olejniczakiem (akordeon, jego ojciec był bandeonistą) i czesto jeszcze drugim saksofonistą. Grali repertuar powszechnie znany – fokstroty, polki, walcerki, tanga. Między utworami dużo żartowali – Aloś Dastych często prezentował na przykład, jak się kładzie krowa, udając, że spada zza perkusji. Zespół grywał na okolicznych weselach i potańcówkach, aż wyparły ich keyboardy (koniec lat 80. XX wieku).
Dodatkowym hobby Czesława Prządki była lekka atletyka. Jako członek klubu sportowego Obra Zbąszyń w sekcji lekkiej atletyki skakał o tyczce, w dal i biegał. Najbardziej lubił jednak chodzić na rękach.
Zagrał też w filmie Osobliwy pamiętnik grzesznika przez niego samego spisany (reż. Wojciech Jerzy Has, 1986), do którego wykonał trzy identyczne kozły. Na planie filmowym towarzyszyli mu koledzy ze Zbąszynia: Henryk Skotarczyk oraz Beniu Kasper. W napisach końcowych Czesław Prządka widnieje jako trzeci dyrygent.
W 1980 został odznaczony przez Ministra Kultury i Sztuki odznaką „Zasłużony Działacz Kultury”, a dziesięć lat później został laureatem Nagrody im. Oskara Kolberga (w dziedzinie Muzyka – Instrumentalista).
Kiedy dowiedział się, że ma tętniaka aorty brzusznej i za kilka miesięcy czeka go operacja, jeżdżąc na rowerze od wsi do wsi, odwiedzał krewnych, którym dawał pamiątkowe miniaturowe przebierki od sierszenek. Mówił otwarcie, że się żegna i chce, aby najbliżsi mieli po nim pamiątkę. W chorobie najbardziej przeszkadzało mu, że lekarz zabronił gry na koźle. Kilkakrotnie był operowany, zmarł 30 czerwca 1990 na zawał serca.
Na zakończenie jeszcze kilka słów o kozłach. Kto nam je robi? Ano sami robimy. Robił je Tomasz Śliwa, koźlarz wielce zasłużony w krzewieniu naszej muzyki ludowej (…). Robię i ja kozły. Kończę piątego. A tajniki instrumentu zdradzają mi starzy muzykanci. Kiedyś kozioł był instrumentem niezwykle popularnym i teraz, kiedy zagra kapela z kozłem na weselisku, z kątów wychodzi stara generacja i przeżywa wielką radość. Ale najważniejsze, że i w młodym pokoleniu kozioł żyje. I postaramy się, by nie milkły wygrywane na nim nasze stare, ludowe melodie.
Od autorki: Podziękowania dla Pana Jana S. Prządki, Prezesa Stowarzyszenia Muzyków Ludowych w Zbąszyniu, za poświęcony czas i wspomnienia o swoim ojcu Czesławie, którymi się ze mną podzielił.
Beniu Kasper, Henryk Skotarczyk, Czesław Prządka na planie filmu, 1985, Arch. Stowarzyszenia Muzyków Ludowych w Zbąszyniu
Czesław Prządka, Nądnia, 1983, archiwum rodziny Prządków
Wywiad przeprowadziła: Karolina Anna Pawłowska
Za udostępnienie zdjęć na potrzeby tekstu dziękujemy Stowarzyszeniu Muzyków Ludowych w Zbaszyniu Janowi Sylwestrowi Prządce oraz prof. Piotrowi Dahligowi.
W tekście użyto fragmentów tekstu Czesław Prządka autorstwa Agnieszki Pokropek pochodzących ze strony: http://www.nagrodakolberg.pl/laureaci-czeslaw_przadka, dostęp 19.12.2020.